Witaj,
jak już wspominałam ostatnim razem, moim zadaniem w ramach współpracy ze Stowarzyszeniem WIR jest zadbanie o Ciebie 😃
Czasem kiedy opowiadam o tym co robię, słyszę pytanie: "Czy mogłabyś nauczyć tego moje dzieci? Tej całej uważności, tego lepszego radzenia sobie z emocjami, żeby były takie spokojne od środka..."
„Niestety nie mogę“ - odpowiadłam do niedawna. Ostatnią rzeczą, którą jako mama trójki dzieci chciałabym robić, byłyby zajęcia z dziećmi - tak sobie myślałam 😃
Zmieniło mi się, kiedy zobaczyłam pewnego chłopca, który usiadł na ulicy z nogami w „lotosie“, żeby mi pokazać, jak można się uspokoić, biorąc nieco głębszy wdech i robiąc dłuższy wydech. Rozczuliło mnie to. Tak bardzo, że zaczęłam zadawać sobie pytanie: Elka, może jednak mogłabyś uczyć dzieci uważności i współczucia? Hm… Nie żeby już, tak od razu, ale mam to pytanie w sobie. Zaczęłam to sobie nawet wyobrażać 😃
W uważności jest jeszcze tyle innych rzeczy, które mogłyby wesprzeć dzieci na ich drodze. I to coś więcej niż siedzenie w lotosie. Zanim jednak do tego dojdzie - chcę zaprosić Cię na jeden świadomy oddech. Zamiast kawy, bez potrzeby siadania w pozycji lotosu ;) Na jeden wspólny oddech, który może być naszym miejscem wsparcia. Co ty na to?
Jakiś czas temu wierzyłam w to, że przez pouczanie moich dzieci i rozmowy z nimi sprawię, że będą sobie lepiej radzić w życiu. I że ja jako matka tak powinnam. Z czasem zaczęłam widzieć w moich dzieciach moje własne niezaopiekowane obszary. Także rodzicielskie programy, które nieświadomie przenosiłam. Oczywiście potrzebowałam trochę odwagi, żeby szczerze przyjrzeć się temu.
Dzisiaj wiem, że kiedy ja:
Zacznijmy zatem od siebie - jesienią również. Tym samym wspierając nasze dzieci.
Zaczynajmy z sobą na nowo. Ciągle na nowo. Bez końca. Z miłością.
Może nawet teraz. W tej chwili, bo po co zwlekać.
Właśnie teraz weź nieco głębszy wdech(taki, który czujesz, że robi Ci dobrze) - o tak. Właśnie tak.
Widzę jak przystajesz i bierzesz głębszy wdech. Wypuszczasz go powooooooli.
Kładziesz ręce na sercu i czujesz go w swoim ciele.
Czujesz jak powietrze wpływa i wypływa z Ciebie.
W swoim własnym rytmie. Możesz mu zaufać.
Spowolnić.
Może nieco bardziej rozluźnić się w sobie. A co tam, spróbuj 😃
(Twarz. Oczy. Ramiona. Brzuch.)
Czując ten oddech, który odżywia i oczyszcza.
To co? Jeszcze jeden? 😃
Następnie zapytaj siebie:
Jak to jest poczuć w sobie oddech?
Zatroszczyć się o siebie, biorąc jeden świadomy oddech?
Poczuć nieco zwolnienia?
Może nieco więcej uspokojenia?
Jak to by było, gdybyś pozwoliła sobie robić to częściej?
Jak to jest, zadbać o swoje dzieci, troszcząc się o siebie?
Pisz śmiało.
Dziękuję Ci w imieniu Twojej zaopiekowanej części Ciebie 😃
I całej WIRowej społeczności.
PS. W kontekście dziecięcej regulacji polecam książkę: „Self-Reg. Jak pomóc dziecku (i sobie), nie dać się stresowi i żyć pełnią możliwości.“ S. Shanker
Pozdrawiam wraz z całym zespołem Stowarzyszenia WIR
Trenerka Uważności i Współczucia
Pomagam kobietom być bliżej siebie.
Z lekkością i w zachwycie.